@Olaf, @Svartberg - bydlaków w tym kraju nie brakuje i przemoc jest na porządku dziennym
@Olaf - uważam że postapiłeś dobrze, jeżeli nie było fizycznego ataku ze strony dresoidów, to ochroniłeś swoją kobietę tym chocby, że powstrzymałeś się od pyskówki która na pewno zakończyłaby się atakiem tych zjebów i mielibyście z dziewczyną poważny problem. Ja wiem że w takich sytuacjach cierpi duma, spójrz na to w ten sposób: to Ty wykazałeś się odwagą i spokojem ducha nie dając się sprowokowac przez tych czterech jebanych tchórzy, którzy korzystając ze swojej przewagi liczebnej postanowili was obrażac. W takim ujęciu to Ty jesteś wygranym

.
Ja miałem podobne sytuacje, jedna z najbardziej hardkorowych zdażyła mi się parę lat temu kiedy w parku Śledzia, napadło mnie w nocy trzech drechów i musiałem się z nimi tłuc, bo chcieli minie skroic z floty. Napierdalałem się z nimi równo, zdołali mnie przewrócic, jeden z nich próbował skakac mi po jajach

lecz wstałem ale zabrakło mi siły, zwłaszcza że drugi z nich wyjął kosę, więc wyciągnęli mi portfel i spieprzyli. Na szczęscie mało tam miałem i gęba trochę mnie bolała, no i co ważne lamusy nie wybili mi zębów

. Trochę duma mnie zabolała, ale przynajmniej zdrowia mi nie odebrali

. O przebijaniu się przez miasto po derbach (kibicem nie jestem na szczęscie

) nie będę opowiadał, bo zabrakłoby keninngów

. Teraz mam za sobą już parę lat spędzonych na macie i nie mam na razie problemów z debilami.
Tak na marginesie to jeżeli czujesz że nie byłbyś w stanie odpowiedziec na atak, to zapisz się na sztuki walki (najlepiej MMA lub Tajski Boks) albo na siłownię, wyszkolisz sobie ciało i ducha, poczujesz się pewniej. Zresztą wszystkim to polecam niezależnie od płci i wieku

Reasumując: jeżeli jest się na z góry przegranej pozycji to lepiej zachowac zimną krew i uniknąc konfrontacji, jeżeli czujesz że podołasz - walcz. Lecz trzeba to robic z głową, wielu przesadnych kozaków ląduje na dołku albo w szpitalu
