przez Hrefna » czwartek, 30 stycznia 2014, 17:37
Hm... A ja bym powiedziała (chociaż jako osoba z syndromem Gutenberga zapewne wypowiem się nieobiektywnie), że czytać to należy wszystko. Tylko trzeba wyrobić w sobie nawyk czytania krytycznego - i zamiast przyjmować za dobrą monetę wszystko, co zostało w temacie napisane, jeżeli cokolwiek w danej lekturze obudzi jakiekolwiek wątpliwości lub zostawi niedosyt poznawczy - czytać dalej, szukać materiału, który te wątpliwości rozwieje albo nasyci niedosyt. Albo obali zawarte w niej wątpliwe tezy.
Z mojej strony, z punktu widzenia osoby zainteresowanej (też) rekonstrukcyjną magią ludów północnej i zachodniej Europy, nie polecam poważnego traktowania "Magii Wikingów" Adriana Devine i wszystkiego, co napisał pan Leszek Matela. Przeczytać jak najbardziej można, jeśli ktoś ma nadmiar czasu, bo dzieła tych panów są komiczne, również pod względem literacko-stylistycznym, jednak nie mają żadnej wartości merytorycznej, toteż są lekturą wyłącznie rozrywkową.
Oft vitu ógörla, þeir er sitja inni fyrir, hvers þeir ro kyns, er koma;
er-at maðr svá góðr at galli né fylgi, né svá illr, at einugi dugi.
Hávamál 133 [132] (Loddfafnismál 23)