przez Wyrwidup » niedziela, 16 czerwca 2013, 18:25
I nie odbieram jako przytyku. I oczywiście, że jak na razie jestem dla Ciebie kimś obcym - ale nie mniej jednak łączy nas na pierwszy rzut oka wiele spraw - kraj urodzenia, określona (w mniejszym lub większym stopniu) mentalność społeczeństwa, w którym żyjemy, wspólny język i podobne (przynajmniej w pewnym zakresie) rytuały społeczne w których zostaliśmy wychowani (na przykład jestem gotów się założyć, że jadasz ze Swoją rodziną wigilię, nawet jeśli nie ma to wymiaru religijnego, a jest wyłącznie uroczystym spotkaniem rodzinnym). Nie wspominając o samej tematyce forum na którym rozmawiamy. A ile takich elementów wspólnych łączy nas kulturowo z Nigeryjczykiem, mieszkańcem Mekki czy wychowanym w Bronxie czarnoskórym raperem? Widzisz - ja nie mam problemu z kolorem, ponieważ jestem doskonale świadomy, że jest to efekt ewolucji dostosowującej organizm do warunków bytowych (zapewne można by wziąć dużą grupę bardzo białych ludzi, przesiedlić ich do Afryki na przykład, a za kilkadziesiąt (czy ileś tam) pokoleń byli by nie odróżnienia od lokalnej ludności). To za czym nie przepadam to mentalność pewnych określonych grup społecznych, niezależnie od ich pochodzenia etnicznego. Także dokładnie taką samą (o ile nawet nie większą) negatywną reakcję będę miał w stosunku do plemienia kiboli, czy dresów. I tak samo jak mieszkańca Mekki czy czarnoskórego będę w stanie odróżnić ich na ulicy i zidentyfikować jako plemię, za którym nie przepadam. Co więcej hipotetyczny arab lub murzyn byli by w stanie przekonać mnie do siebie po prostu postępując uczciwie i sensownie i natychmiast uczyniłbym dla nich wyjątek. Natomiast taki dres czy kibol już nie bardzo, ponieważ plemię do którego należą nie wynika z ich urodzenia, a z wyboru - którego mówiąc uczciwie nie jestem w stanie zaakceptować. Podkreślę jeszcze raz - nie nazwał bym się rasistą - raczej sceptykiem etnicznym. Natomiast wszystkie osoby rasy kaukaskiej, przejawiające zainteresowanie poznaniem prawdziwych rasistów zapraszam na nocny spacer po najniebezpieczniejszych dzielnicach Londynu - konkretnie Lambeth, Southwark i Newham, które przez "przypadek" są miejscem zamieszkania największych społeczności Afro-Anglików.
Bycie wikingiem jest stanem umysłu...