przez Michał » środa, 12 września 2012, 14:29
Strzelam za 3.
Ja zagadnienie religii widzę jeszcze w innym świetle. Mam dobrego kumpla (przyjaciela?), który jest poganinem słowiańskim. Wyznaje Peruna itd. ale ma duży szacunek dla Norse i zgadzamy się razem, że te północne religie są bardziej nasze, bardziej logiczne i konkretne. Nie polega to na tym, że czarnoskóry, Azjata, czy Arab nie mogą wyznawać Asatru, bo ja nie mam nic przeciwko. Chodzi o to, że inne warunki są na pustyni, a inne na północy. Poglądy religii basenu Morza Śródziemnego są mi obce, bo całe życie oglądam zimny Bałtyk, i gdyńskie wzgórza i lasy. Zimną tu na prawdę zawiewa i jest nie za ciepło, rzekłbym - skandynawsko. To nie czyni mnie lepszym wyznawcą od kogokolwiek, ale sprawia że warunki w jakich dzieją się historie bohaterów nordyckich, są mi bliskie, łatwe do zrozumienia mimo perspektywy czasu. Pustynie Izraela są mi obce.