Dla mnie przekąska bywa małym obiadem (o bogowie), więc myślę, że kwestia nazewnictwa jest po prostu sprawą bardzo indywidualną.
Żeby troszkę rozbudować moje zdanie - nazywam to tak, bo jest to dla mnie forma, w której ponoszę ofiary konieczne, ale niezależnie od tego, jak bardzo mnie to boli i jak dużą stratą się coś okazuje, to koniec końców prowadzi do zwycięstwa, stworzenia lepszego świata.
Ale oczywiście zgodzę się, że w tym przypadku 'ragnarok' to dość luźne określenie.